niedziela, 3 lutego 2013

Czas na wielkie zmiany!:)

Słonka!! Przepraszam, że ostatnio nie było mnie tutaj ale niestety grypa rozłożyła mnie tak, że nie byłam w stanie palcem ruszyć tak mnie wszystko bolało. Zmarnowane 2 tygodnie aszzz.. bez ćwiczeń! Już mi tego brakuje, czuję jak obrosłam tłuszczem ;P Kochane, szykuję tutaj małą rewolucję i mam nadzieję, że mimo wszystko zostaniecie ze mną. Leżąc tak długo i nic nie robiąc miałam czas na baardzo głębokie przemyślenia! I postanowione! Z pro any Przerzucam się na pro-fit;) Zrozumiałam, że tak dużo ćwicząc powinnam jeść więcej. Jem 1000 kcl i to jest trochę wykańczające bo sam trening z Chodakowską spala ich 600! Koniec z tym udręczaniem się, liczeniem kalorii. Życie jest zbyt piękne moje drogie! Już w tym tygodniu ruszam z nowym blogiem gdzie będę promowała zdrowy tryb życia!;) Kochane moje nie myślcie sobie, że Was opuszczę! Nigdy! Wy dawałyście mi wsparcie w najgorszych chwilach mojego życia, dzięki Wam pojawiał się na mojej twarzy uśmiech, kiedy łzy zalewały mi oczy. Nadal będę z Wami. Jednak oprócz, tego, że będę Was wspierać, chcę spróbować namówić Was do pewnych zmian. Strasznie mi smutno, kiedy czytam kolejną dołującą notkę. Kochane uwierzcie, że ze wszystkiego da się wyjść, tak jak ja to zrobiłam. Ja też miałam krytyczne momenty w swoim życiu, momenty kiedy uciekałam w tabletki, depresja, bulimia. Potrzebujesz ogromnej siły, ale jesteś w stanie zawalczyć o siebie;) Ja zawalczyłam i w końcu jestem szczęśliwa, dopiero teraz zrozumiałam, że to wszystko co sobie robiłam było okropne, nie było warto! Niektórzy teraz mają mnie za wariatkę bo śmieję się z byle czego 24/h, cieszę mordę do nieznajomych na ulicy, robię różne dziwne rzeczy,  ale tak, mogę z całą pewnością powiedzieć JESTEM SZCZĘŚLIWA! Jesteście ze mną? Bo ja z Wami zawsze!!

Nigdy się nie poddawajcie, walka o marzenia to walka o siebie. Będzie w dobrze, WIERZĘ!;)

Na dniach podam link do nowego bloga;)

Zdjęcie: Gotowa na POZYTYWNY SZOK!!!
Wstawaj!!! :) szkoda dnia :))))

Dla pytających :) Szorty dostępne w Złotych Tarasach - w Adidas <3 podobnie jak buty i top :)
Tak będę wyglądać! Ogram pracy przede mną ale uda się!:) Tobie też!

niedziela, 20 stycznia 2013

Uwierz w to, że jesteś wspaniała!:)

Powiem tak, za wczorajszy dzień powinnam dostać może malutki owal. Zamierzenie były dobre ale niestety, babci urodziny i wyszło inaczej. Nie, nie chcę się tu usprawiedliwiać. Zaliczyłam wczoraj wtopę i to tylko moja wina. Urodziny babci to nie jest usprawiedliwienie! Mogłam zjeść kawałek ciasta, trochę sałatki, coś jeszcze! Mogłam i to nie było by złe bo nie chcę się dać zwariować. Zjadłam więcej ale nie, nie będę się tym strasznie przejmować! Nie będę tego przeżywać, życie nie jest po to, żeby żałować wszystkiego. Muszę się tylko na przyszłość bardziej pilnować. Więcej za to poćwiczyłam wczoraj i myślę, że jest ok;) A wiecie,  miałam już ochotę pójść do łazienki i wiecie co zrobić. Ale zwyciężyłam z tym po raz kolejny. Możecie uważać, że to nie sukces, bo przecież za dużo zjadłam ale dla mnie jest to sukces ogromny! Nie chcę przecież się niszczyć. Jesteśmy zbyt wiele warte. Tak, JESTEŚMY bo jak widzę niektóre notki u Was to strasznie smutno mi się robi. Ok, są gorsze dni jak same widzicie wczoraj u mnie, ale czy trzeba tak rozpamiętywać każdą porażkę? Trzeba wierzyć, zawsze wierzyć. Wiele przeszłam, na prawdę wiele i wiem że ze wszystkiego da się wyjść, z depresji również! Wiem, że to pochłania i niszczy, że trzeba okropnie dużo mocy, żeby z tym wygrać. Ale macie ją w sobie, uderzcie ze zdwojoną siłą;) Da radę, na prawdę da radę! Tylko przestańcie siedzieć i narzekać, zróbcie coś dla siebie!;) Dziewczyny jesteście takie cudowne, dlaczego w to nie wierzycie? Nie warto ślepo podążać za ideałem piękna. Najpierw to piękno trzeba odnaleźć w sobie! Dopiero wtedy poczujecie się spełnione i wszystko wam wyjdzie, wszystko! Wiem, że jest ciężko ale trzymam moocno kciuki za wszystkie z Was:)




czwartek, 17 stycznia 2013

Padnięta=szczęśliwa :)

Tak, tak, tak jestem okropna, kocham wymęczać swoje ciało do granic! Właśnie wróciłam po bieganiu, wymordowana tak, że nie mogę się ruszać, ale za to banan na twarzy wielki;) I pomyśleć, że ja, dla której niegdyś 2 minutki treningu były nie do przejścia pokochałam się ruszać i sprawia mi to taką satysfakcję. Kocham to moje nowe życie, trochę mniej przejmując się wszystkim.  Nie liczę już tak dokładnie kalorii, pilnuję mniej więcej, żeby nie wyszło więcej niż 1000 kcl ale to już nie dokładne bilanse i spisywanie wszystkiego. Mam nadzieję, że nie przeszkadza Wam to. Nadal jestem pro ana tu nic się nie zmieniło. Co prawda nie jem już po 200, 300 kcl ale nadal się z wami utożsamiam. Wy dla mnie wszystkie jesteście wspaniałe, nie ważne jaką drogę wybrałyście. Dla mnie ważny jest Nasz wspólny cel! Podziwiam Was wszystkie kruszynki, czytanie Waszych blogów daje mi max energii! Fakt, moje życie już nigdy nie będzie takie samo, zapomniałam już jak to jest nie martwić się zupełnie jedzeniem . Czasem chciałabym do tego wrócić ale jestem tu i teraz, nie warto rozpamiętywać. Czasem wracają chwile, kiedy już nie daję rady, kiedy wracam do Mii i to jest dla mnie prawdziwa porażka, jednak coraz rzadziej. Będę silna dla Was i przede wszystkim dla siebie.

A tak poza tym to byłam na małych zakupach. Kupiłam sobie śliczny sweterek i dwie pary spodni. Jedne są w sam raz, a jedne(ładniejsze) o rozmiar za małe. Tak żeby motywacja nie puściła. Już nie mogę się doczekać aż je włożę.

No i waga mi się popsuła, trochę słabo bo mam taką schizę ważenia się kilka razy dziennie. Ale może to lepiej. Na razie nowej nie kupię bo kasy już nie mam. Może w lutym. jak nie wytrzymam to pójdę do kuzynki się zważyć.

Dzisiejsze ćwiczenia:
40 min. treningu z Ewą Chodakowską(kocham tą kobietę, nie żyję po jej treningach!)
30x brzuszki
200x skakanka
30 min. bieg